-Babcia chyba serio go polubiła- powiedziałam i sięgnęłam po kanapkę- Jak dla mnie może tu zostać. Może wreszcie się od nas odczepi.
-Niby tak, ale to już lekka przesada. W którymś momencie ta kobieta tak go rozpieści, że wejdzie jej on na głowę i to my będziemy musieli coś z tym zrobić- stwierdził Will.
Wzruszyłam ramionami, jednocześnie jedząc kanapkę. Gdy oboje skończyliśmy jeść, wróciliśmy do pokoju, w którym siedział Jormund wraz z babcią. Staruszka opowiadała mu właśnie o swoich planach dotyczących właśnie jego. Spojrzeliśmy z czarnowłosym po sobie. Zapytaliśmy jeszcze raz trolla, czy na pewno chce tu zostać. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że zdania nie zmieni. Po zapoznaniu się z decyzją kompana, pożegnaliśmy się z nimi, po czym wyszliśmy. W drodze powrotnej zastanawialiśmy się co też babcia ciekawego wymyśli dla Jormunda. W którymś momencie usłyszeliśmy głośne krzyki. Odwróciliśmy się, rozpoznając po głosie trolla.
-Will! Lottie! Przyjaciele! Czekajcie!- wołała, biegnąc dziwnym sposobem w naszą stronę.
-A tego co znów naszło?- zapytałam.
<Will?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz