wtorek, 19 maja 2015

Od Raya CD Lucifera

Byliśmy już w moim świecie i dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że było tam dość parno i duszno, porównując do Ziemi. Wokół rosły drzewa wiśniowe, które opuszczały jasno różowe liście. Odetchnąłem głęboko i ujrzałem Luciferę. Nie była jakoś szczególnie przejęta, przynajmniej na taką wyglądała. Ja starałem się wyglądać podobnie, ale raczej mi to nie wychodziło. Postanowiłem przybrać swój zwykły wyraz twarzy. Staliśmy chwilę, gdy nagle ruszyliśmy. Szliśmy przez park, nagle usłyszałem cichy dzwonek i oddalone odgłosy, zapewne szkoła. Zawsze chciałem zobaczyć jak naprawdę wyglądają nastolatkowie w Japonii, jakie mają mundurki. Zatrzymałem się i patrzyłem w stronę dźwięków. Po chwili usłyszałem, że ktoś biegnie. Okazało się, że był to czarnowłosy chłopak, a za nim cztery dziewczyny. Ruda wołała:
- Raku! Czekaj! 
- Ichijo! - Zawołała ta bardziej przypominająca mężczyznę. Odsunąłem się i po chwili oni zniknęli. Podszedłem do Lucy, która zniecierpliwiona czekała na mnie. Nie odezwawszy się stanąłem obok niej. Poszliśmy przed siebie, miając dużo osób, głównie pary i grupy dziewczyn, lecz czasem i chłopców. 

***



Po godzinie spaceru, który prowadził nie wiem dokąd znaleźliśmy się na starych, nieużywanych torach kolejowych, przynajmniej taka była tabliczka z napisem po angielsku. Szliśmy wzdłuż torów, a ja postanowiłem jak mały uczniak stawiać nogę, przed nogą wzdłuż metalowego drążka, wbitego w glebę. Rozchyliłem ręce by nie stracić równowagi... 




< Lucifero? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz