Przyjrzałem się posrebrzanemu, metalowemu talerzowi, na którym znajdowały się ciemne, okrągłe kluchy zamieszkane przez pająki. Schyliłem się i przyglądałem się owadom, które szybko migały między jednym "domkiem", a drugim. Położyłem palec na misce, a pewien pająk podniósł swoje przednie odnóża jakby krzycząc na mnie. Zabrałem dłoń, nadal przyglądając się życiu pająków. Pomyślałem, że musiały być tu naprawdę długo skoro przejęły takie zachowanie. Staruszka odchrząknęła głośno, dając do zrozumienia, że pora zabrać jedno "ciastko". Przyglądałem się temu chwilę, zabrałem jedno, wywołując gniew u rodziny owadów. Zaczęły chodzić po mojej ręce, było to okropne uczucie, a nie mogłem wyrzucić ich domku. Staruszka powiedziała:
- Widzisz chudzielcu, przynajmniej nabierzesz masy... - Podeszła do Jormunda i powiedziała, ja w tym czasie położyłem mieszkanie małych stworzeń na ziemię- Chcesz wyrośnięty chłopaczku ciasteczko?- Troll schylił głowę, a starsza kobieta poczochrała go po włosach. Uśmiechnął się i powiedział:
- Tak! Chcę!- Zabrał trochę i włożył do. Przeżuł głośnym chrupnięciem. Zielony troll zaczął rozmawiać z staruszką, a ja szepnąłem do Charlotte:
- Nie myślałaś nad kupnem okularów dla niej? - Starsza kobieta zaczęła ciągnąc za policzek Jormunda. Lottie zachichotała cicho, ja też zaśmiałem się. Dziewczyna powiedziała:
- My pójdziemy zrobić herbatę, a wy sobie rozmawiajcie...
Gdy dziewczyna wstawiła czajnik zapytałem:
- Ona naprawdę ma taką poważną wadę wzroku? Nie wiem czemu, ale trudno mi w to uwierzyć... Może przez to, że ona uważa Jormunda za przystojnego mężczyznę... No jak na trolla nie jest taki ohydny, ale jak na człowieka to jest brzydki... I to bardzo.
< Charlotte i co sądzisz na temat Jormunda i wady wzroku staruszki? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz