piątek, 10 kwietnia 2015

Od Willa CD Charlotte

Poczułem przyjemne ciepło wokół mojego ciała. Uchyliłem delikatnie powieki próbując dowiedzieć się gdzie byłem. Leżałem pod grubą, puchatą kołdrą, zasłaniającą większość otoczenia. Przygładziłem ją, starając się ujrzeć co jest za nią. Spostrzegłem ognisko, a przed nim swoje ubrania. Dopiero teraz zorientowałem się, że jestem całkowicie nagi, trochę dziwne się z tym faktem czułem. Miałem odrobinę zsiniałe ciało. Złapałem za filiżankę z herbatą i wypiłem łyka ciepłego naparu. Po chwili zacząłem zastanawiać jak tu mogłem trafić. Pamiętałem, że wyszedłem z domu by potrenować, a później zawiał siarczysty wiatr i upadłem na biały puch. Później pamiętałem tylko to miejsce. Ponownie rozejrzałem się po zaciemnionym pomieszczeniu. Do pomieszczenia wpadało szare, ciemne światło zimy, pomieszczenie delikatnie oświetlał kominek, w którym płonął bursztynowy ogień, gwałtownie poruszający się we wszystkie strony. Otoczyłem się szczelinie kołdrą i wstałem, podchodząc do kominka i swoich ubrań. Położyłem dłoń na ubraniach, niestety mimo moich oczekiwań ubrania nadal były wilgotne, oznaczało to również, że znajdowałem się tam krótką chwilę. Usłyszałem cichy dźwięk obcasów stąpających na drewnianej podłodze. Skoczyłem na łóżko, uderzając się w łokieć. Zacząłem pocierać bolące miejsce, poruszając bezgłośnie ustami w geście bólu. Usłyszałem otwierane drzwi i ujrzałem białowłosą kobietę. Kolor włosów nie postarzał jej, bynajmniej, bardziej dodawał jej poważnego wyglądu, ale z innej strony przypominała mi szczenię lisa polarnego. Pomimo swojego poważnego wyglądu miała w sobie coś, co kompletnie nie pasowało do tego opisu. Nie potrafiłem spostrzec co to za cecha, ale dawała o sobie znać. Zdałem sobie sprawę, że zbyt długo na nią patrzyłem. Spojrzałem w inną stronę, drapiąc się po tyle głowy. Po chwili domyśliłem się, że to ona mnie wcześniej rozebrała. Poczułem się zakłopotany całą tą sytuacją, wiedziałem, że to było dla mojego dobra, ale i tak czułem nieśmiałość gdy sobie to wyobrażałem, lecz nie było tam żadnych dziwnych wyobrażeń. Odchrząknąłem cicho, próbując pozbyć się męczących myśli powiedziałem:
- Witam... Jestem Will Darkfire. Dziękuję za pomoc i uratowanie życia... Jak się nazywasz, oczywiście jeśli mogę wiedzieć?

< Charlotte? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz