czwartek, 9 kwietnia 2015

Od Charlotte Do Willa


Zima. Jak zwykle o tej porze roku, na granicy dawnego Soleal, a państwa powstałego zaledwie kilka lat temu, spadły tony śniegu. Przez te długie lata spędzone w zamku granicznym zdążyłam się do tego przyzwyczaić. Zawsze, jakoś w połowie zimy, wybierałam się do mojej dawnej ojczyzny, by przyjrzeć się jej pozostałością. Przez śnieg ruiny nie wyglądały tak tragicznie. Tego roku nie było inaczej. Z samego rana, zaraz po porannej toalecie, ubrałam jedną z moich sukni, narzuciłam na nią ciepły płaszcz i wyszłam na mróz. W tych okolicach rzadko się kogoś widywało, zwłaszcza o tej srogiej porze roku, a ja sama nie miałam ochoty na odwiedzanie sąsiedniego państwa, by się z kimś spotkać. Szłam przez biały puch dobrych kilka minut, gdy zauważyłam kilka śnieżnych lisów stojących nad czymś ciemnym, w połowie zakopanym w śniegu. Z ciekawości podeszłam do zwierząt, które po tym jak mnie zobaczyły zaczęły uciekać. Po przyjrzeniu się zakopanemu bytowi, z przerażeniem odkryłam, że jest to człowiek. Czym prędzej wykopałam i podniosłam czarnowłosego mężczyznę. Postanowiłam z nim wrócić do zamku, i jak postanowiłam tak też zrobiłam. Drogę powrotną pokonałam szybkim krokiem w kilka minut. Przeszłam przez wymarły ogród i weszłam tylnym wejściem do zamku. Zamek mimo swoich lat był zadbany. W środku nie wyglądał na opuszczony. Zawsze paliły się w nim wszystkie światła i większość kominków. Skierowałam się do jednego z wielu pokoi, gdzie zdjęłam z mężczyzny przemoczone ubrania i nagiego położyłam pod grubą kołdrą w łóżku. Rozpaliłam ogień w kominku i położyłam na nim mokre ubrania. Przysunęłam do łóżka chłopaka jedno z krzeseł, które wcześniej stało przy niewielkim stole znajdującym się w pomieszczeniu. Przyłożyłam dłoń do bladego policzka człowieka. Był lodowaty. Zostawiając go samego zeszłam do kuchni, w ceku zrobienia czegoś ciepłego do picia. W końcu niedługo powinien się obudzić. W międzyczasie sama zdjęłam płaszcz. Po dziesięciu minutach wróciłam do pokoju zajmowanego przez znalezionego człowieka. Położyłam na stoliku filiżankę z ciepłą herbatą. Posiedziałam przy mężczyźnie kilka minut, po czym zeszłam do salonu. 



<Will?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz