Posiedziałam w salonie jakieś dziesięć minut, po czym postanowiłam wrócić do pokoju, w którym położyłam chłopaka. Gdy szłam już korytarzem prowadzącym do pomieszczenia, usłyszałam coś jakby trzask. Przyspieszyłam kroku. Po otworzeniu drzwi, ujrzałam chłopaka siedzącego na łóżku, szczelnie otulonego kołdrą. Przyglądał mi się dłuższą chwilę. Po chwili doszło to do niego i odwrócił wzrok. Uśmiechnęłam się lekko.
- Witam... Jestem Will Darkfire. Dziękuję za pomoc i uratowanie życia...powiedział nieco zmieszany- Jak się nazywasz, oczywiście jeśli mogę wiedzieć?
Usiadłam na krześle, które dalej stało przy łóżku.
-Charlotte Barma. Jak się czujesz?- zapytałam i położyłam dłoń na czole czarnowłosego- gorączki nie masz.
-Dobrze... tak myślę...- odpowiedział.
-Już wszystko powinno być dobrze. Chodź. Przyszykuję ci coś do jedzenia- powiedziałam i skierowałam się do drzwi.
Will dalej pozostawał na łóżku. Spojrzał na swoje ubrania leżące na kominku.
-Aaa. Wybacz. Zaraz ci coś przyniosę.
Poszłam do pokoju naprzeciwko. Z szafie w tym pomieszczeniu znajdowało się kilka męskich ubrań, zapewne po poprzednim właścicielu zamku. Z parą spodni i bluzką wróciłam do Willa.
-Może nie jest to zbyt stylowe, ale lepsze to niż nic- położyłam chłopakowi ubranie na łóżku- jak się ubierzesz zejdź do kuchni. Raczej się nie zgubisz.
Uśmiechnęłam się do chłopaka i wyszłam.
<Will?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz