NATRĘTNY DUCH WARFINY
Mój organizm dziwnie reagował. Wcale nie byłam tak zdenerwowana jak to wyglądało, byłam trochę zdenerwowana, ale nie wiem czym. Śmierci się nie boję. Ale czegoś się wystraszyłam. Pewnie tego że ktoś, a dokładniej mężczyzna dotykał moje ciało. Siedzieliśmy z tyłu wozu. Zevran powiedział dziwne rzeczy :
- Pomogę Ci się ubrać. Tylko się nie denerwuj. Nic ci nie zrobię.- Akurat ci uwierzę. Lecz jakaś dziwna moc zakiwała za mnie, moją głową. Czułam wszystko, lecz sama nie mogłam się ruszyć. Jakiś głos w głowie powtarzał " I tak będziemy razem. Wybaczam ci. Ale jak mogłeś martwić się o tego bękarta nieczystej krwi?" i tak w kółko. Mogłam tylko patrzeć. Głos kierował moim ciałem. Chciałam coś zrobić, ale nie mogłam. Zevran zanim zaczął cokolwiek robić spojrzał mi prosto w oczy. Odszedł. Moje ciało poszło za nim. Dłonie zsuwały z ramion koc. Zevran popatrzył mi jeszcze raz w oczy i podniósł koc. Przykrył mnie nim i zaprowadził do wozu. Głos starał się zrobić wszystko by dobrać się do Zevrana, lecz on zauważył smutek i strach w moich oczach. Nie pozwolił żeby coś mi się stało. Nie wiedziałam że on taki jest.
< Zevran dziękuję >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz