SMOCZEK
W powozie coś brzęczało... Okazało się że to różne kryształy i kamienie. Na początku pomyślałam: Nie ma mojego ulubionego... Obsydianu. Potem pomyślałam: Po co mu to
... Aaaaa pewnie na jakieś panienki... Czy coś w tym stylu. A jeszcze później, gdy przypomniałam sobie pewną książkę: Jeżeli coś lub ktoś nas napadnie to tego pożałuje. Zaczaiłam się gdy zwolniliśmy jazdę przejeżdżając przez zielone pola z rozmaitymi roślinami. Wyciągnęłam mój ulubiony sztylet obrośnięty cienkimi pnączami i przytknęłam mu go do gardła. On powiedział:
- Znowu... Na prawdę? - Nie odpowiedziałam. Później dodał:
- Nie wiem czy zauważyłaś że goni nas smok.
- No wiesz... Gdybyś nie brał tych głupich KRYSZTAŁÓW I KAMIENI to nie musielibyśmy uciekać!!! Nie uwierzę że jesteś spokrewniony z Luną czy aniołami. No jesteś głupszy od ameby!!! A ty w ogóle wiesz co to jest?! Dobra już skończyłam.Plan? - Zevran był bardzo zdziwony i nic nie mówił. Obejrzałam się za siebie smok był duży, nawet bardzo duży.
... Aaaaa pewnie na jakieś panienki... Czy coś w tym stylu. A jeszcze później, gdy przypomniałam sobie pewną książkę: Jeżeli coś lub ktoś nas napadnie to tego pożałuje. Zaczaiłam się gdy zwolniliśmy jazdę przejeżdżając przez zielone pola z rozmaitymi roślinami. Wyciągnęłam mój ulubiony sztylet obrośnięty cienkimi pnączami i przytknęłam mu go do gardła. On powiedział:
- Znowu... Na prawdę? - Nie odpowiedziałam. Później dodał:
- Nie wiem czy zauważyłaś że goni nas smok.
- No wiesz... Gdybyś nie brał tych głupich KRYSZTAŁÓW I KAMIENI to nie musielibyśmy uciekać!!! Nie uwierzę że jesteś spokrewniony z Luną czy aniołami. No jesteś głupszy od ameby!!! A ty w ogóle wiesz co to jest?! Dobra już skończyłam.Plan? - Zevran był bardzo zdziwony i nic nie mówił. Obejrzałam się za siebie smok był duży, nawet bardzo duży.
Dostrzegłam jedną rzecz nie wiedziałam co oznacza, lecz wiedziałam że on mi nie zagraża. Wyskoczyłam z wozu Zevran spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Ukłoniłam się smokowi i wyciągnęłam z kieszeni mój amulet, który miałam w dłoni zawsze gdy się stresuję i denerwuję. Przez co wypadł mi otwarty batonik. Smok... A raczej smoczek podszedł do batonika. Zaczął go wąchać. Podeszłam do niego i powiedziałam: - Pomogę - rozwinęłam batonika i połamałam go na małe kawałki i położyłam przed początkowo czerwono-czarnym smokiem później w weselszych kolorach.
Zjadł wszystko. Przyszedł do mnie i połasił się o moją nogę. Nie pewnie podrapałam go po głowie i powiedziałam:
- Wybaczysz nam zabranie twojego skarbu?- popatrzył na mnie i pokiwał głową. Na nieszczęście Panisia zabrał nam większość kryształów, zostawił 2 worki. Co i tak jest dużo. Gdy wrócił trzymał coś w pyszczku. Był to mój ulubiony kamień. Jest dość rzadko spotykany. Zapytałam się smoka z pewnością że odmówi:
- Czy chciałbyś się do nas przyłączyć? - Zrobił dziwną minę i popatrzył na Zevrana- nim się nie przejmuj. No pewnie będzie zazdrosny bo jesteś śliczny. - Smok odleciał. Powiedziałam Panisiowi że powinniśmy zrobić postój. Nie liczyłam że smok powróci. Usiadłam z tyłu wozu Zevran powiedział:
- Może pokierujesz wozem?
- Po co? Przecież sobie świetnie radzisz - mieliśmy już ruszać gdy usłyszałam trzepot skrzydeł. Smoczek wrócił. Wylądował koło mnie połasił się o moje kolano. Szepnęłam mu i pogładziłam go pod brodą:
- Jak się nazywasz? - Wiedziałam że nie odpowie. - Wiem że mi nie odpowiesz. Trzeba coś wymyślić.
<Zevran? Imię dla smoczka tylko mądre>
- Czy chciałbyś się do nas przyłączyć? - Zrobił dziwną minę i popatrzył na Zevrana- nim się nie przejmuj. No pewnie będzie zazdrosny bo jesteś śliczny. - Smok odleciał. Powiedziałam Panisiowi że powinniśmy zrobić postój. Nie liczyłam że smok powróci. Usiadłam z tyłu wozu Zevran powiedział:
- Może pokierujesz wozem?
- Po co? Przecież sobie świetnie radzisz - mieliśmy już ruszać gdy usłyszałam trzepot skrzydeł. Smoczek wrócił. Wylądował koło mnie połasił się o moje kolano. Szepnęłam mu i pogładziłam go pod brodą:
- Jak się nazywasz? - Wiedziałam że nie odpowie. - Wiem że mi nie odpowiesz. Trzeba coś wymyślić.
<Zevran? Imię dla smoczka tylko mądre>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz