poniedziałek, 1 grudnia 2014

Od Alex CD Zevran

NIEUDANY RATUNEK
Zevran podszedł i zapytał:
- Czyli jednak się nie topisz? Jaka szkoda. - Odszedł w stronę skałki pod wodospadem. Rozmyślał nad jakąś sprawą, coś go zmartwiło. Nie wiem czemu, ale podeszłam do niego i zapytałam:
- Żyjesz jeszcze?
- Czyli jednak się o mnie mnie martwisz? - zachciało mi się śmiać kiedy się o to zapytał.
- Nie, ale ktoś musi powozić kiedy będę spać. - Pokazałam mu język, ale niestety się odwrócił. Ja znowu zaczęłam rozmyślać o Tomie. Gdy się obejrzałam Księżyc był już wysoko, zrobiło się trochę zimno. Podpłynęłam do niego i zapytałam:
- Ty masz w ogóle coś na sobie? - Zapytałam bo chciałam już wyjść. On powiedział :
- A jak myślisz?- Kolejny raz z tym naprawdę głupim uśmieszkiem. Zdałam sobie sprawę że on nie ma nic na sobie, poczułam się bardzo zakłopotana. Dostałby w twarz gdyby nie to że byłam tak bardzo zakłopotana:
- Możesz wyjść z jeziora? - Gdy to mówiłam stałam do niego tyłem, nie chciałam żeby mnie widział. Cała poczerwieniałam. On zapytał:
- Co się stało? Dlaczego mnie wyganiasz?
- Możesz wyjść?- poprosiłam go.
- No dobrze. - Zevran popłyną do brzegu. Gdy wychodził zawróciłam do groty. Przykucnęłam i zamknęłam oczy... po dłuższym czasie wydało mi się że siedzę w moim pokoju. Przyszedł do mnie Tom i mocno mnie przytulił. Poczułam takie ciepło... nie było to takie zwyczajne ciepło...nie potrafię tego opisać. To nie było spowodowane jego wyższą temperaturą ciała, bo jest wilkiem. To było takie przyjemne. Chciałam po zostać w tym stanie do końca życia, ale niestety skończyło to się tak nagle jak zaczęło. Tom powiedział coś do mnie, ale nic nie zrozumiałam przez szum jeziora. Gdy się odcknęłam i wypłynęłam okazało że rozpętała się burza. Szybko się przebrałam i pobiegłam w stronę obozu. Paniś powiedział:
- Co już się wymoczyłaś?. - Rzuciłam w niego mydłem, którym dostał w oko.
< Zevran >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz