niedziela, 30 listopada 2014

Od Zevrana CD Alex

Czy ona musiała być taka smarkata?! I czy musi przyjaźnić się z tym zapchlencem?! Gdyby nie to może, MOŻNE mógłbym ja polubić. Troszkę...
A teraz nie pozostało mi nic innego jak powstrzymanie chęci mordu. Szczególnie ze uderzyła mnie w twarz.
Na jej własnej teraz malował się ból, tęsknota i złość. Miałem ochotę coś powiedzieć ale zrezygnowałem i zacząłem zaprzęgać konie.
***
-Smarkulo, kolacja- wydarłem się po raz wtóry bo cały czas siedziała w wozie.
Doczekałem 10 minut,  po czym zabrałem się za gruby plaster suszonej dziczyzny i bułkę.
Przyszła, kiedy skończyłem jeść. Zaspana i nie w humorze.
- Nareszcie przyszła śpiąca królewna.-wstałem i podszedłem do niej- Już myślałem ze będę musiał cie iść budzić- służyłem usta w tak zwanego "karpika". Szybko zrozumiała aluzje i zamachnęła się aby znów mnie uderzyć.
Sprawnie się uchyliłem i kiedy znów przygotowała rękę do ciosu złapałem ja.
- Nie... - nie dała mi dokończyć, zamierzała uderzyć druga ręka. Ją też złapałem i uniosłem obie nad jej głowę.- Nie denerwuj się tak kotku. Tylko żartowałem - uśmiechnąłem się zjadliwie i podciąłem jej nogi. Upadla na ziemie a ja w tym czasie, poszedłem w stronę lasu.
***
- Tu niedaleko jest jezioro.- mówiłem po powrocie ze zwiadu, siedząc z Alex kolo ogniska-
Całkiem cieple. Może chcesz się wykąpać?  - wiedziałem ze elfy są bardzo czyste wiec dziewczyna się skusi a ja zyskam kilka spokojnych chwil.
- Czemu nie?  A daleko? - zapytała niepewnie.
-Nie. Za tamtymi drzewami-  wskazałem kierunek.
***
- Ok. Myślę ze za 30 min wrócę. - dziewczyna w ręce trzymała ręcznik, piżamę i kilka innych rzeczy.
Pokiwałem głową. Ruszyła w stronę drzew. Kiedy była już kawałek dalej zawołałem.
- Może wpadnę do ciebie. - chyba nie usłyszała bo nie zareagowała.  Wzruszyłem ramionami i poszedłem do ogniska.
<Alex? Może wpadnę do Ciebie?  >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz