Dziewczyna schowała sztylet i rozsiadła się wygodnie na moim brzuchu. Zawartość żołądka została spłaszczona przez ciężar elfki.
- I co? Wygodnie, prawda?- zapytała uśmiechając się niewinnie i opierając ręce o nogi rozłożone po dwóch stronach mojego tułowia.
Nie odpowiedziałem tylko delikatnie popchnąłem ją kolanem tak, że chroniąc się przed upadkiem oparła się rękami o ziemie przy mojej twarzy, a sam jej ciężar przeniósł się do przodu. Nasze twarze dzieliło 10 centymetrów.
- Wow!, Ale jesteś szybka.- powiedziałem z satysfakcją w głosie.- Ale muszę cie zmartwić. Nie zadaję się z tak smarkatymi elfkami. Przykro mi kotku. - mój głos był przesycony ironią, a na twarz wpełzł mi złośliwy uśmiech.- Czy mogłabyś zejść ze mnie? Nie chce cię bardziej kusić.
<Alex ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz