Czar teleportacyjny jak zwykle wywrócił mój żołądek do góry nogami. Wzięłam kilka głębszych wdechów, by uspokoić skołatane nerwy. W końcu odepchnęłam się od pnia drzewa i rozejrzałam po okolicy. Las w ludzkim świecie nie różnił się tak bardzo od Zaklętej Puszczy. Lekko rozczarowana ruszyłam naprzód ledwie widoczną ścieżką wydeptaną przez zwierzęta. Gdzie powinnam rozpocząć poszukiwania? Rozejrzałam się uważnie za choćby najdrobniejszym śladem obecności wilka lub jego watahy. Może jednak Kapłanka wysłała mnie w złe miejsce lub wymiar? Potrząsnęłam głową, chcąc pozbyć się niewesołych myśli i rosnącej paniki. Podobno istoty ludzkie w tym świecie bywają niezwykle okrutne. "Uspokój się. Wykonasz zadanie i wrócisz do siebie". Jeszcze raz powróciłam w myślach do rozmowy z Kapłanką. Miałam jedynie znaleźć wilkołaka i sprowadzić go do Zaklętej Puszczy. Tylko tyle... Banał.... Wyszłam z zarośli i przystanęłam zdumiona. Zieloną trawę zastąpiła nagle twarda ziemia. Z lotu ptaka wyglądała zapewne jak rzeka. Niepewnie stanęłam na szarym gruncie i podskoczyłam przestraszona, kiedy dziwny pojazd zatrzymał się z piskiem zaledwie kilka centymetrów ode mnie. Mężczyzna w średnim wieku krzyczał coś wściekły, ale słowa zagłuszała dziwna bariera magiczna, przez którą doskonale widziałam wykrzywioną grymasem gniewu twarz. Biegiem wróciłam w zarośla, a pojazd ruszył dalej. Cóż za dziwny środek transportu... Co jeszcze wymyśliły ludzkie istoty? Nagle zdałam sobie sprawę, że jestem obserwowana. Dobyłam pospiesznie miecza, odwracając się równocześnie w stronę nieznajomego. Moim oczom ukazał się młody chłopak o szczupłej sylwetce i kruczoczarnych włosach.
<Tom?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz