- W sumie dzisiaj wyprzedzam- dziewczyna zdziwiła się-... ale...- nie do końca byłem zdecydowany.- Ok. Widzimy się o ósmej?
-Tak, jasne- przytaknęła i pożegnaliśmy się aby się przygotować.
Poszedłem do urzędu i załatwiłem kilka formalności. Nie było większych trudności. Salon przekazałem pod opiekę asystentki, przynajmniej do póki nie wrócę... Zawsze wracałem....
Ostatni raz przeszedłem się po mieście, zachwyciłem się jego urokiem.
***
Kiedy wróciłem do domu było już ciemno.
Zostało mi pół godziny do przyjścia Drakness. Usiadłem wygodnie w fotelu i czekałem.
Po paru minutach usłyszałem dzwonek.
<Drakness?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz