Poszedłem do swojego pokoju i usadowiłem się w wygodnym fotelu z książką w ręku. Starałem się czytać, ale szło mi to z oporem. Wziąłem kieliszek z czerwonym winem i wtedy jakoś poszło.
***
Czytałem do wieczora, jednak gdzieś w środku zżerała mnie nie pewność. Myśli przybierały najgorsze postacie.
W końcu... postanowiłem. Wyjeżdżam z miasta. Nie mogę spojrzeć jej w oczy. Nie dam rady.
Jutro dopełniam formalności i znikam.
<Drakness?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz