Zjadłem kolację i podziękowałem gosposi. Ruszyłem w głąb domu na poszukiwanie kotki, podziwiając wszystko po drodze. Po dłuższym czasie błądzenia po budynku, znalazłem ją wreszcie w sporym salonie. Siedziała wygodnie rozłożona w głębokim fotelu, co pewien czas popijając wino z kieliszka stojącego na stoliku. Pogrążona w lekturze nie zauważyła, kiedy wszedłem. Postanowiłem zabawić się nieco jej kosztem. Podkradłem się do oparcia i z ciekawością zerknąłem na okładkę książki trzymanej w zgrabnej ręce. Aktualnie całą uwagę Crystal zajmował kryminał i kociak zwinięty w kłębek na jej kolanach. Uśmiechnąłem się złośliwie, zmieniając rękę w wilczą łapę zakończoną ostrymi pazurami.
- Witak skarbie. - wyszeptałem dziewczynie w ucho, kładąc łapę na jej ramieniu.
Ku mojemu zaskoczeniu i rozczarowaniu, zmarszczyła jedynie nos i powróciła do lektury.
- Mógłbyś łaskawie zdjąć ze mnie to paskudztwo? Strasznie śmierdzi mokrym kundlem. - wymamrotała ze złością - Przeszkadzasz, a właśnie dochodzę do najciekawszego momentu!
Moja ręka ponownie przybrała ludzki wygląd, jednak nie zamierzałem rezygnować tak łatwo. Położyłem obie dłonie na barkach kotki i zacząłem delikatnie masować napięte mięśnie.
- Tak szybko się mnie nie pozbędziesz, skarbie...
<Crystal?>
- Witak skarbie. - wyszeptałem dziewczynie w ucho, kładąc łapę na jej ramieniu.
Ku mojemu zaskoczeniu i rozczarowaniu, zmarszczyła jedynie nos i powróciła do lektury.
- Mógłbyś łaskawie zdjąć ze mnie to paskudztwo? Strasznie śmierdzi mokrym kundlem. - wymamrotała ze złością - Przeszkadzasz, a właśnie dochodzę do najciekawszego momentu!
Moja ręka ponownie przybrała ludzki wygląd, jednak nie zamierzałem rezygnować tak łatwo. Położyłem obie dłonie na barkach kotki i zacząłem delikatnie masować napięte mięśnie.
- Tak szybko się mnie nie pozbędziesz, skarbie...
<Crystal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz