Bawiła mnie ta sytuacja, jednak, kiedy dopiąłem swego zabawa stała się nudna. Wcisnąłem dziewczynie pudełko w dłoń i zostawiłem w kącie mruczącą cicho z zadowolenia. Kotka nie stanowiła zbyt dużego wyzwania, przynajmniej z kocimiętką. Jeszcze raz podszedłem po baru i zamówiłem drinka. Rzuciłem na ladę kilka drobnych, pospiesznie opróżniając kieliszek. Opuściłem lokal, nie oglądając się za siebie. No cóż, nagrzeszyłem troszkę, teraz należało pójść grzecznie spać. Poza tym głowa dawała mi się we znaki, a ciemne myśli nie opuszczały na krok. Niedawno rozstałem się z kolejną kobietą, która ubzdurała sobie, że zaciągnie mnie do łóżka i złapie na dziecko. Co to, to nie! Potrząsnąłem głową, chcąc pozbyć się widoku zapłakanej, pięknej blondyni z marzeniami wysmarkanymi w elegancką chusteczkę. Miałem dość kobiet na co najmniej kilka tygodni. Gdzieś w głębi umysłu przewidywałem, że kotka będzie chciała się zemścić za upokorzenia tego wieczoru. Doczłapałem do starej kamienicy i z ulgą wkroczyłem w ciemny korytarz. Nie potrzebowałem światła, dzięki wilczym zmysłom doskonale widziałem w ciemności. Kilka minut później znalazłem się we własnym mieszkaniu i zmęczony wziąłem zimny prysznic. Po doprowadzeniu się do stanu używalności padłem na łóżko i zapadłem w kamienny sen, śniąc o dziewczynie wdychającej kocimiętkę.
<Crystal?>
<Crystal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz