niedziela, 10 sierpnia 2014

Od Lirael Cd Fenris




 -Ja się tu tylko przyszłam napić - Lilith uniosła ręce w geście obronnym.
 Westchnęłam.
 -To on jest taki nie kumaty - mruknęłam. - Nazwał mnie dzieckiem, a to on idzie spać o dwudziestej pierwszej.
 Lilith się zaśmiała i zamówiła jakiś alkohol.
 -Wybacz- powiedziała patrząc na różowy napój. - Wciąż leczę serce po utracie Rywela...
  -Spoko, jeśli nie wrócę... to postaraj się tu nie wymordować wszystkich.
 -Jasne - powiedziała ze smutkiem.
  Zjawiłam się w jego pokoju, gdy ktoś właśnie wchodził. Znalazłam się na łóżku za jego plecami, a osoba która chciała wejść najwyraźniej pomyliła pokoje, bo szybko zamknęła za sobą drzwi. Chłopak przewrócił się na plecy i zamrugał powiekami po czym westchnął z ulgą (pewnie myślał, że to ja do niego pukałam). Był taki słodki kiedy był nieświadomy mojej obecności, ale teraz mnie zauważył.
 -Ostatecznie się nad tobą zlituję - powiedziałam. 
 Chłopak spojrzał na mnie dziwnie, chyba był troszkę zdziwiony, że się pojawiłam akurat w jego łóżku, a boska energia życiowa może po jakimś czasie rozwalić nawet elfa, więc w sumie to ja go uratuję, a nie zabiję. Wsparłam się na ramieniu i nachyliłam nad nim, po czym dotknęłam jego ust delikatnie swymi wargami. Po chwili przestałam i spojrzałam na niego. Był blady, a jego oczy podkrążone, ale chyba lepsze osłabienie niż nagła śmierć. Położyłam głowę na poduszce i patrzyłam na niego.

 Fenris?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz