Byłem bardzo wycieńczony. Lirael leżała obok.
- Czego chcesz wampirzyco energetyczna?- zapytałem oschle.
- Mogłam cię zabić a tylko odebrałam trochę energii. Powinieneś się cieszyć.- powiedziała z wyrzutem.
- Cieszyć....- wyszeptałem cicho- a ta diablica na dole? Ona ma mnie zabić jak wyjdę, tak?
Dziewczyna popatrzyła zdziwiona. Zastanawiałem się po co przyszła. Czemu darowała mi życie, miała szanse na zabicie mnie, a jednak nie zrobiła tego.
- Nie. Ona się pociesza po stracie chłopaka. Teraz pije w barze. - powiedziała i uśmiechnęła się pod nosem.
- To po co tu jeszcze jesteś?- zapytałem ostro
- Jeśli ci się nie podoba to mogę sobie iść.- odpowiedziała urażona i usiadła na łóżku.
- Nie, nie musisz wychodzić.- pociągnąłem ją i przytuliłem, teraz leżała obok. Przytuliłem ją mocno i pocałowałem w głowę.
<Lira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz