Zdziwiło mnie zachowanie Fenrisa, widać, że coś ukrywa. Przytuliłam się do niego.
-Nie chce mi się spać - stwierdziłam.
-Może jednak.. drzemka dla urody? - zapytał.
Zaśmiałam się.
-Naprawdę Fen, nie. - cmoknęłam go w policzek.
-Więc... może jesteś głodna? - zapytał.
-Ta...
Zanim zdążyłam dokończyć, on pognał do kuchni, nie minęło nawet pięć minut, a on przyniósł mi do łóżka tacę ze śniadaniem.
-To Pa - pocałował mnie i wyszedł, wpuszczając przy tym kozę do domu.
W ułamku sekundy straciłam apetyt i oddałam śniadanie uszczęśliwionej kozie.
***
Było już bardzo późno, a ja wciąż byłam (od południa) pogrążona w książce. Zgasiłam światła zostawiając tylko słaba lampkę przy fotelu ( wystarczająca do czytania). Po chwili usłyszałam jak drzwi domu się otwierają. Odłożyłam książkę i wyszłam na korytarz przywitać się z Fenrisem.
Fenris?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz