niedziela, 10 sierpnia 2014

Od Lirael Cd Fenris



 Westchnęłam ze smutkiem i usiadłam.
 -A ty nie chcesz się jeszcze dostać do królestwa mojego ojca, ech... spodobałoby ci się tam - pstryknęłam palcami, magicznie był już spakowany i odświeżony. - Nie dziękuj - posłałam mu uśmiech i podeszłam do niego.
 -Jedziesz ze mną? - zapytał kładąc swoje dłonie na mojej tali.
 -Nie mogę - odparłam, a on jakby posmutniał. - Spotkamy się jak będziesz już na miejscu, będę tam na ciebie czekać i nie pytaj jak znajdę to miejsce.
 -Lira...
 -Bym ci tylko przeszkadzała podczas podróży i mój koń jest... niedysponowany.
 -Hym? - spojrzał na mnie pytająco.
 -No co? Moja klacz jest w zaawansowanej ciąży - stanęłam na palcach ( był ode mnie wyższy). - Może dołączę pod koniec twojej podróży.
 -To kilka dni.
 -Wytrzymasz beze mnie mój narzeczony? - zaśmiałam się i pocałowałam go.
  Wziął swoją torbę i wyszliśmy z jego pokoju, po drodze jakiś facet poruszył znacząco brwiami, gdy zobaczył Fenrisa i mnie u jego bok. Gdy go minęliśmy zapytał:
 -Kiedy ślub?
 Teraz to ja spojrzałam na Fenrisa i poruszyłam znacząco brwiami, a on się uśmiechnął.
-Musze coś jeszcze zrobić - powiedział.
 -Tylko nie jedź bez pożegnania.
 -Jasne...
 -Pójdę po Lilith.
 Znalazłam ją tam gdzie ją zostawiłam.
 -Żyjesz? - zapytałam, a ona podniosła głowę, widać było, że płakała. - Dużo wypiłaś. Chodźmy - pociągnęłam ją do wyjścia. Powiew powietrza zmierzwił moje włosy, aż Lilith parsknęła śmiechem. Koza która przechodziła obok zaczęła ją szturchać, a ta ją  zaczęła głaskać.
 Chwilę potem zjawił się Fenris ze swoim koniem.

 Fenris?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz