Skarciłem się w myśli. Przecież Lira ma prawo przyprowadzać gości.
Bardzo się o nią martwiłem. Wroga wataha mogła zrobić jej krzywdę. Tam tez mieli zmiennokształtnych.
To nie przelewki.....
-Ciesze się że jesteś w domu.- powiedziała Lirael a ja pocałowałem ją.
Już nie trzymałem jej na rękach. Teraz była oparta o ścianę, a między na mi nie było żadnej wolnej przestrzeni.
W czasie naszego pocałunku wszystkie problemy uciekały z mojej głowy, była tylko ona....
<Lirael?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz