Co miałem jej powiedzieć. To było bardzo trudne. Sam się sobie dziwie czemu pozwoliłem jej się tak zbliżyć.
To nie dorzeczność.. Moja głowa była pełna krzyków, sprzeczności. Byłem i jestem głupcem. Co mi do łba strzeliło.... ale teraz było już za późno.
W brew temu co działo się w mojej głowie, wiedziałem że ją kocham. Bez względu na wszystko.
Przytuliłem ją mocno.
- Ja ciebie też.- zapewniłem.
Poczułem że jej ulżyło. Widać bała się, że nie od wzajemnie. Ale teraz była spokojna. Położyła się na moich kolanach.
-Masz ochotę na winogrona?- zapytałem i podniosłem z patery ogromną kiść.
- Chętnie- uśmiechnęła się a ja zacząłem po woli ją karmić owocami.
- Nie wiedziałem że Podziemnych da się oswoić.
Lirael zaśmiała się i zjadła kolejne winogrono.
Kiedy przełknęła pochyliłem się i pocałowałem ją. Bardzo namiętnie.
<Lira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz