- Nie bój się.- powiedziałem łagodnie widząc że jest nie pewna.- Chciałem po prostu miło spędzić wieczór. Jeśli..
- Nie, wszystko jest dobrze.- zapewniła, ale wiedziałem że myśli coś innego.
Podszedłem i przytuliłem ją. Czułem jej emocje. Były bardzo nie pewne, rozchwiane. Delikatnie poprowadziłem ją do dywanu. Usialiśmy. Objąłem ją i pocałowałem.
- Wina?- zapytałem.
Kiwnęła głowa. Wziąłem butelkę i nalałem do kieliszków.
- Za to że jesteśmy razem.- wzniosłem toast.
Lira uśmiechnęła się i upiła łyk z kieliszka. Ja również zamoczyłem usta. Wino było lekko słodkie.
Popatrzyłem na Lire, wyglądała ślicznie na tle kominka.
<Lira, jak wino?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz