- Jeny - westchnęłam. - Jak mogłeś zapomnieć o piciu krwi, wampirze?
Oddałam mu pół litra mojej krwi,po czym owinęłam nadgarstek leczniczą wstążką którą dostałam od jednego z moich towarzyszy.
- Sky? Obudź się - powiedziałam, po czym lekko go spoliczkowałam.
Otworzył oczy.
- Ten smak - powiedział i odsunął się nagle ode mnie. - Twoja dłoń.
Spojrzałam na moją rękę od nadgarstka po palce skąpana we krwi.
- Ja to zrobiłem?
- Nie - uśmiechnęłam się. - Przynajmniej się ocknąłeś...
- Czemu to zrobiłaś? - zapytał.
- Zrobiłam to, bo... to było pod wpływem impuldu, kiedy upadłeś... Nieco się przestraszyłam.
Wstałam i poszłam umyć dłoń.
- Wracaj do łóżka, Sky - powiedziałam. - Sama pójdę po krew.
- Ale Viveren...
- Wiem, że mi ufasz, Sky - pomogłam mu wstać z podłogi i zaciągnęłam go do sypialni. - Zaraz wrócę, Sky.
Poszłam się przebrać i wyszłam.
***
W postaci trzech błyszczących kamyczków przekupiłam doktorka, który dał mi dziesięć saszetek.
Wróciłam do mieszkania.
- Aż tak się poświęcasz dla tego wampira? - zapytał Max.
- Ja tylko się o niego troszczę - odparłam z lekkim uśmiechem.
Wszedłem do sypialni.
Sky siedział na łóżku.
- Chcesz jeszcze? - zapytałam siadając obok niego i podając saszetkę z krwią. Reklamówkę z resztą postawiłam na szafce nocnej.
- Pokaż nadgarsek - powiedział.
- Nie ma na co patrzeć, pójdę opatrzyć ranę... Wstążka nie wystarczy.
- Viveren...
Spojrzałam mu w oczy i odwinęłam wstążke, która zatamowała wcześniej krwawienie. Pod nią byla paskudna rana.
- Jak ty to zrobiłaś?
- Przegryzłam nadgarstek - wstałam i poszłam opatrzyć ranę.
Wróciłam znów w piżamie.
- Czemu nie pijesz? - zapytałam. - Sky?
- Wskoczyłabyś dla mnie w ogień?
- By cię ratować? Zrobiłabym wszystko, ale podałeś zły przykład. Jako Wojna jestem niewrażliwa na ogień - sprawiłam, ze moje przedramię zapłonęło (te, gdzie nie miałam bandaża).
Pocałowałam Sky' a w skroń.
- Wypij te krew i chodźmy spać - objęłam go.
Ziewnęłam.
Sky?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz