- Nie chodzi o to, że mi przeszkadza, że tutaj śpisz... Tylko... ja się nie wysypiam ostatnio! Dlatego byłem zły, bo się przestraszyłem jak się tutaj położyłaś, a teraz jestem rozbudzony i nie zasnę, a potem będę chodził jak zombie... Eh, no trudno... I jeśli chcesz to możesz spać w tym łóżku, kiedyś też spałem w tym samym z inną osobą i nie przeszkadzało mi to, teraz też nie... - Ziewnąłem i dodałem- Jeśli pozwolisz spróbuję zasnąć, a jak mi się nie uda to... Zrobię coś, ale nie wiem co.
Wszedłem pod kołdrę i położyłem się na boku, twarzą do Viveren. Zamknąłem oczy, jednak było dla mnie za cicho. Przechyliłem się w stronę szafki nocnej i włączyłem odtwarzacz muzyki na najniższym poziomie głośności. Ponownie się ułożyłem i próbowałem zasnąć. Jednak udało mi się zapaść tylko w letarg...
***
Ocknąłem się gwałtownie godzinę później. Spostrzegłem, że jedną ręką obejmowałem Viv. Odsunąłem ją ostrożnie, ale moja pobudka również ją obudziła. Wziąłem taktykę oposa - udawałem, że nie żyję, a w tym przypadku, że śpię. W myślach zaśmiałem się, że pasuję do roli oposa, przynajmniej w sensie kolorystycznym. Miałem przeczucie, że ona wie, że nie śpię i tylko udaje...
< Viveren? Myry myry xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz