niedziela, 12 kwietnia 2015

Od Willa CD Charlotte

Po wejściu do ciepłej wody poczułem się odprężony. Rana po ugryzieniu nadal swędziała, ale mniej bolała. Ciecz znieczulałam obolałe żebra, odrobinę obite przez łapę trolla. Po dłuższej chwili wyszedłem z wanny i wytarłem się ręcznikiem. Poszedłem do swojego, tymczasowego pokoju. Założyłem jakąś starszą koszulę i bieliznę. Spojrzałem przez okno i pomyślałem, że spędzenie nocy w domu wampirzycy nie było zbyt mądrym pomysłem, ale od razu moje myśli zostały przerwane. Charlotte weszła do pokoju i zapytała, patrząc w te samo miejsce co ja:
-Czemu się tak przyglądasz?
-Niczemu specjalnemu.- Spojrzałem na dziewczynę. Miała nietypowe oczy, pewnie dlatego, że była wampirem, ale może się myliłem.- Jeszcze raz dziękuję Charlotte
-Nie ma sprawy. A właśnie. Wystarczy Lottie. Dobranoc Will.

- Dobranoc Lottie.- Niestety dziewczyna wyszła nim zdążyłem odpowiedzieć. Położyłem się i po dłuższej chwili wiercenia się zasnąłem.
***
Jak zwykle nic mi się nie śniło. Zawsze mnie to zastanawiało, że tylko kilka razy w życiu coś mi się przyśniło. Może tak dobrze radziłem sobie z uczuciami i lękami, skoro mówi się, że sny są odzwierciedleniem najgłębszych obaw. Usiałem na boku łóżka i przeciągnąłem się, ziewając jak lew. Na krześle znalazłem świeże ubrania, których nie było poprzedniego wieczoru, oznaczało to, że Charlotte już nie spała. Przebrałem się i ruszyłem do łazienki. Po odbyciu standardowych, porannych czynności ruszyłem w stronę kuchni. Lottie przygotowywała śniadanie. Przywitałem się:
- Dzień dobry!-Wyczułem woń naleśników.- Co dzisiaj jemy? Naleśniki?- Zachowywałem sie odrobinę jak małe dziecko, które dostaje coś w prezencie, ale rano zawsze taki bylem. Cieszyłem się z najmniejszej, dobrej rzeczy, nawet takiej, że wyrobiłem się o minutę szybciej niż poprzedniego ranka.
- Tak, naleśniki.
Zasiadłem w tym samym miejscu co wczoraj. Charlotte nałożyła na talerz trzy naleśniki i podała na stół. Zapytałem:
- A ty nie jesz?... Och zapomniałem. Wybacz.
Zmieszany zabrałem się za zjadanie swojego śniadania. Po skończonym posiłku powiedziałem:
- Dziękuję. Było naprawdę smaczne...- Po chwili ciszy wpadł mi pomysł do głowy. Zapytałem- Może wybierzemy się na spacer?

< Charlotte pójdziesz z nim na spacer? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz