piątek, 6 lutego 2015

Od Alex CD Zevran

Jechałam konno z mężczyzną o blond włosach. Nie lubię tego koloru włosów jest... Odpychający. Jechaliśmy przez pole pełne maków. Chłopak odwracał się co chwilę i sprawdzał czy jadę. Za każdym razem uśmiechał się przyjaźnie. Dojechaliśmy do lasu, ale nie takiego zwykłego, zamiast dębów i brzóz były wiśnie. Na samym środku było jezioro, w którym piękne wyglądało odbicie drzew. Usiedliśmy na pomoście, nogi wolno zwisały z belek. Chłopak złapał mnie za dłoń. Jego była ciepła i miękka. Zbliżył się do mnie i chciał... Mnie... Pocałować. Lecz dostał w twarz. Byłam dość przytomna, jak na sen. Powiedział:
- Ale... O co chodzi?
- O co...?!
***
Obudziłam się w dziwnym pomieszczeniu. Śmierdziało tu różnymi kadzidłami, pachnidłami. Światło dawały tylko świece. Obok stała kobieta. Nagle zdałam sobie sprawę że jestem naga. Całe szczęście byłyśmy tylko my. Dwie kobiety. Nie ma Zevrana. Kobieta stała i coś szeptała. Było to coś takiego:
- Zevran. Och jak dawno ciebie tu nie było. Czekałam na ciebie. Będziemy razem. Już na zawsze. A ta mała smarkula... Ją nie muszę się przejmować... - Byłam trochę przerażona, nie miałam się czym obronić. Zabrała mi moją broń. Wyszła z pokoju szepcząc:
- Za raz pozbędę się jej. - Wstałam przerażona. Zachwiałam się i wywróciłam. Byłam szczęśliwa że nie wydałam żadnych dźwięków przy upadku. Poszukałam swoich ubrań. Znalazłam większość broni i ubrań. Po dłuższych poszukiwaniach znalazłam resztę. Ubrałam się i uciekłam. Wybiegłam na plac. Nie wiedziałam gdzie jest Zevran. Nie myślałam że kiedyś będę tak bardzo chciała widzieć twarz Zevrana. Biegałam po miasteczku. Wywróciłam się kilka razy. Wbiegłam do pewnego budynku. Rozejrzałam się. Nikogo nie było. Odwróciłam się, a za mną stała ta dziewczyna. Powiedziała trochę poirytowana:
- I trzeba było tak uciekać? Tylko się zmęczyłyśmy - I uderzyła mnie w ramię. Zemdlałam.
***
Obudziłam się. Nic nie pamiętałam oprócz tego że uciekałam, ale nie wiem przed czym. Dopiero teraz otworzyłam oczy. Dziewczyna nie była już dziewczyną, tylko starą kobietą. Trzymała nad mną sztylet. I powiedziała:
- Ciii... To tylko trochę zaszczypie...- Więcej nie pamiętam

< Zevran ratunku! >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz