SPOTKANIE
Wybierałem się comiesięczne zebranie watahy.Ogólnie na podsumowanie ilości pożywienia, strat i kilku innych spraw.Rano po przebudzeniu czułem coś dziwnego ... czułem obecność kogoś kto może mi zagrozić lub zrobić dla mojej osoby coś dobrego. Później zamyślony poszedłem do toalety i załatwiłem swoje potrzeby. Zawędrowałem do kuchni i przyrządziłem szybkie, ale obfite śniadanie i ruszyłem do miasta załatwić kilka spraw.
***
Wróciłem po południu, około 16 zjadłem obiadokolację i poszedłem do sypialni poczytać książkę.Położyłem się i zacząłem czytać książkę, po chwili zasnąłem.Obudziłem się za 15 pierwsza, a zebranie zaczyna się o 1:00. Do miejsca zebrania miałem trochę drogi.Odszedłem kawałek od domu, w bezpieczne miejsce i zmieniłem się w wilka i pobiegłem w stronę lasu.Gdy byłem w połowie drogi wyczułem znajomy zapach, chociaż nie wiedziałem skąd go znam.Zatrzymałem się się w krzakach i uważnie przyglądałem się dziwnej postaci.Zbierała się już gdy coś mnie użarło mnie w tyłek.Z bólu pisnąłem i zacząłem się denerwować w języku wilków.Pewnie ta postać myślała że zamierzam ją zaatakować bo dla ludzi i istot,które nie zmieniają się w wilki brzmi to jak ostrzeżenie.Postać okazała się kobietą i zapytała się :
- Już później to się nie dało?- powiedziała to z ewidentną wściekłością.Gdy powiedziała pierwsze słowa dowiedziałem się czyją obecność wyczuwałem.Nadal nie wiedziałem czy ona mi zagraża czy nie.Nie odzywałem się.Ona zdenerwowana zapytała:
- Umiesz mówić czy nie? - kiwnąłem głową.A ona powiedziała :
- No, wiesz przyszłam ciebie zabić.Bo zmniejszasz ilość zwierząt na ludzkich farmach - nie odpowiedziałem, co ją strasznie zdenerwowało:
- Odpowiesz w końcu czy nie ?!
- A co chcesz usłyszeć? - zapytałem spokojnie.
- No ... błaganie o darowanie życia.
- To fajnie.
- Co znaczy twoje ,,fajnie''.Prze...- chciała coś powiedzieć,ale jej przerwałem:
- To zmykam.Do zobaczenia.- pożegnałem się i pobiegłem w stronę lasu.Niestety ona pobiegła za mną.Zatrzymałem się i zapytałem:
- Czego oczekujesz ?
- No wypełnienia swojego zlecenia.A było nim zabicie ciebie.Ludzie mnie wynajęli.- powiedziała oschle,lecz z nutą czegoś złego.
- Powiedz ludziom że nie żyje, a ,,ja" nie będę polował na ,,ich" zwierzęta.Tylko muszę wiedzieć, które to farmy.
- No, przykro mi, a nie,nie jest mi przykro.Żegnaj się ze swoim leśnym życiem.- gdy to mówiła wyciągnęła miecz i duża część wilków, która była w okolicy rzuciła się mi na pomoc.Uśpili dziewczynę i związali, później zanieśli ją do wilczego więzienia.Gdy była półprzytomna wytknąłem jej wszystkie głupstwa,które zrobiła w lesie. Po tym poszedłem się wytłumaczyć basiorowi Azyrysowi dlaczego się spóźniłem,a brzmiało to jakoś tak:
- Witaj Azyrysie - nie musiałem używać przydomków i przymiotników -bardzo przepraszam za tak duże spóźnienie, coś mi przeszkodziło...
- A co takiego?- zapytał wyraźnie zaciekawiony
- Napadła na mnie łowczyni głów istot nadprzyrodzonych.Próbowałem sobie pójść,ale pobiegła za mną.Wyciągnęła miecz i inni członkowie watahy powalili ją na ziemię.
- No dobrze i co z tą dziewczyną ?
- Jest w naszym więzieniu.
- To idź sprawdzić co u niej Tom. - Wróciłem do więzienia. Gdy byłem w więzieniu okazało się że dziewczyna uciekła.Wyszedłem sprawdzić i zobaczyłem ją znikającą w czeluści lasu.Nie pobiegłem za nią, pewnie dlatego że byłem zmęczony.Potem poszedłem spać w moim legowisku.Śniło mi się że tajemnicza postać mnie zabija.Myślałem że już nigdy nie spotkam tej dziewczyny ,lecz niestety bardzo się myliłem.
<Kayla?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz