To był wyjątkowo nudny dzień. Postanowiłem się wyluzować i zajrzeć do mojego salonu.
Ubrałem się i po pospiesznie zjedzonym śniadaniu poszedłem do wyznaczonego miejsca.
Ulice były pełne słońca i przechodniów podziwiających je. Dzieci grały w piłkę lub bawiły się na niewielkich placykach, w pobliżu domostw.
Minąłem sklep Madame Krinlow i skręciłem w ulice targową. Mój salon mieścił się na jej początku, więc (o dzięki) nie musiałem się przeciskać przez tłum.
Wszedłem do środka. Wystrój był biało- granatowy. Kilka fryzjerek i makijażystek kręciło się koło gości.
Przeszedłem koło luster do lady.
Kesha jak zawsze rozmawiała przez telefon, umawiając nowych klientów lub składając zamówienia.
Na mój widok zakończyła rozmowę i zarumieniła się.
- Jest ktoś dla mnie na dziś? - zapytałem lekceważąc odcień jej policzków, byłem przyzwyczajony do tego, zawstydzałem każdą kobietę.
- Na dziś jest pani..... Darkness- powiedziała niepewnym tonem.
- Dobrze, jak tylko przyjdzie zawołaj mnie- odpowiedziałem obojętnie i poszedłem krętymi schodami.
Górne piętro było długim korytarzem z mnóstwem drzwi. Nie które prowadziły do magazynów, nie które stały puste. Uśmiechnąłem się na myśl o zwiedzaniu takiego pokoju w towarzystwie.
Przeszedłem po drewnianej podłodze do ostatnich drzwi. Tam był mój gabinet. Mieściło się tam spore, dębowe biurko, kilka szafek i kolejne drzwi. Tam mieściło się miejsce dla specjalnych gości. Których obsługiwałem osobiście.
Usiadłem za biurkiem na skórzanym fotelu i zagłębiłem się w lekturze "Granet Den'żur- wspaniały"
Po jakimś czasie usłyszałem pukanie.
- Tak?- zapytałem a w drzwiach stanęła Lonia. Była moją asystentką.
- Przyszła....- zaczęła ale jej przerwałem.
- Dziękuje. Niech przyjdzie do mnie. Obłuże ją prywatnie.- uśmiechnąłem się do brunetki, na co zareagowała obfitym rumieńcem.
Dziewczyna wyszła z pokoju. Wstałem, sprawdziłem czy na pewno wyglądam należycie i wszedłem do drugiego pokoju. Przygotowałem narzędzia stylistyczne i usiadłem na narożnej kanapie.
Nie czekałem długo. Po chwili usłyszałem pukanie. Wstałem i szybko wygładziłem ubranie.
- Proszę.- powiedziałem, a drzwiach stanęła wspaniała brunetka.
Miała fantastyczne oczy i już wiedziałem, że muszę ją zdobyć.
- Witaj, pani.- ukłoniłem się, a gdy podała mi dłoń pocałowałem ją.
Niewiasta usiadła na fotelu przed lustrem. Spokojnie podszedłem i zacząłem rozczesywać jej włosy.
<Drakness??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz