Byłem bardzo zadowolony z efektu. Włosy brunetki były gęste i gładkie ale miały nie przyjemny zapach krwi. Znałem ten zapach, aż za dobrze. Kiedy skończyłem wyrównywać i podcinać obróciłem jej fotel sam siadając na niewielkim krzesełku. Ująłem jej dłoń, w wielu miejscach miała zdarcia i zgrubienia. Zdziwiłem sie z takiego stanu dłoni i to kobiety. Ale jej paznokcie.... O mało nie wyszedłem z siebie. Były różnej długości, rozdwojone, a skórki sterczące z boków były wręcz straszne.
Nie widziałem jeszcze tak zaniedbanej kobiety. Wziąłem głęboki wdech i wziąłem się do pracy. Musiała mieć ciężką prace.
- Nie widziałem pani w moim salonie.- zacząłem delikatnie rozmowę.
- Bo nie chodzę często. - odpowiedziała sucho.
- Dla czego? Kobieta przecież potrzebuje aby dbano o nią.- zauważyłem że ten komplement zaskoczył ją. Chyba nie często ktoś je jej prawił.
- Taki fach.
- A gdzie można panią spotkać? W zakładzie Madame...
- Nie.- przerwała mi ostro.
<Darkness?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz