czwartek, 21 sierpnia 2014

Od Lirael Cd Fenris

Pstryknęłam palcami, i wszystko ( łącznie ze mną) w pokoju było już suche, a łóżko dodatkowo pościelone. Przebrałam się w moje codzienne ubranie, a gdy zamierzałam już wyjść z sypialni zafalowała przede mną chmura mroku, z której wyskoczyła koza.
-Hej Lucy - wzięłam ja na ręce i przytuliłam. 
Moje kochane zwierzątko zabeczało wtulając się we mnie. Pachniała siarką i dymem. Do jej obroży była przyczepiona kartka. Wzięłam ją i przeczytałam. Przynajmniej tata nie zapomniał o moich urodzinach, mimo, że się troszkę spóźnił z życzeniami.
-Dzięki tato - uśmiechnęłam się do kartki, która po chwili spłonęła, a popiół rozwiał się. Postawiłam kozę na ziemi.
Ruszyłam do kuchni, (a za mną Lucy) gdzie spodziewałam się spotkać białowłosego elfa. Fenris przygotowywał śniadanie. Objęłam go od tyłu i pocałowałam w go policzek.
-Czyli mam rozumieć, że już ci przeszło? - spojrzał na mnie z łobuzerskim błyskiem w oczach.
Posłałam mu uśmiech.
-Już nie umiem się na ciebie złościć dłużej niż kilka minut - powiedziałam, co wywołało uśmiech na jego twarzy.

<Fenris? Skarbie ty moje >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz