-Spacer? Dobry pomysł. Pogoda jest znacznie lepsza od wczorajszej. Przebierz się w swoje ubrania i idziemy- powiedziałam, spoglądając na chłopaka., który już po chwili zniknął z pomieszczenia.
Gdy wrócił ciepło ubrany, sama byłam już gotowa do wyjścia. Wyszliśmy. Mimo śniegu świeciło słońce, dzięki któremu nie było aż tak zimno. Kierowaliśmy się do lasu. Większość drogi przebyliśmy w ciszy i nie zapowiadało się, żeby któreś z nas miało ją przerwać. Gdy podchodziliśmy już do skraju lasu, zauważyłam dziwne ślady. Coś mi mówiło, że są nawet znajome.
-Zobacz- pokazałam chłopakowi ślady.
-Nie... błagam...- jęknął- Tylko nie Jormund.
-Kto to taki?- zapytałam, patrząc na skrzywioną twarz Willa.
-Ten troll co mnie ściga- odpowiedział i westchnął zrezygnowany.
-Wypraszam to sobie. To ty chodzisz w te miejsca, do których ja akurat zmierzam- usłyszeliśmy znajomy głos- To tylko i wyłącznie twoja wina.
Czarnowłosy westchnął ponownie. Ignorując zielone stworzenie ruszył dalej, a ja poszłam za nim.
-Hej! Will! Nie ignoruj mnie!- krzyknął i zaczął iść za nami.
-On za nami idzie...- szepnęłam do chłopaka.
Nie wiedziałam czemu, ale troll nie przypadł mi do gustu. A nie. Jednak wiedziałam. Zniszczył mi drzwi i zaatakował Willa. Te dwa powody wystarczyły.
-Ignoruj... kiedyś odpuści... przynajmniej mam taką nadzieję- odpowiedział szeptem chłopak.
Po kilku metrach musieliśmy się zatrzymać. Przed nami znajdował się dość spory otwór, który zainteresował nawet Jormunda.
-Co tam jest?- zapytał.
-Nie wiem. Idź sprawdzić- spojrzałam na trolla.
-Czemu ja!?- wykrzyknął oburzony.
-Tak sobie. Zawsze mogę iść ja lub Will....- wstałam i odwróciłam się do chłopaków tyłem- O! Czy to nie mały lisek tutaj biegnie?
<Will?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz