"Straszna historia, czyli spotkanie twarzą w twarz..."
Tom pomógł mi wstać z podłogi i rozejrzał się niepewnie po kuchni. Niestety narobiliśmy sporego bałaganu. Można było odnieść mylne wrażenie, że przez pomieszczenie przeszło mini-tornado. Wszędzie walały się klopsy i długi makaron z sosem...
- To moja wina... - zaczęłam zakłopotana, jednak Tom wpadł mi w słowo.
- To jedynie mała różnica zdań. - rozłożył bezradnie ramiona i szybko zmienił temat - Mir występuje w teatrze - matka chłopaka zmierzyła mnie zaciekawionym spojrzeniem -, niestety przez pewien wypadek straciła zwykłe ciuchy. Czy mogłabyś mamo pożyczyć...
- Dobrze, zajmę się gościem. - kobieta lekko chwyciła mnie za ramię i wypchnęła z kuchni - Mam nadzieję, że za ten czas ogarniesz bałagan. - omiotła pomieszczenie gniewnym spojrzeniem, jednak na ustach błądził jej uśmiech.
Zdążyłam jeszcze kątem oka dostrzec, jak Tom oddycha z ulgą. Kobieta zaprowadziła mnie do swojego pokoju, posadziła na łóżku i zniknęła w czeluściach przepastnej szafy. Kilka minut później na pościeli położyła ubrania równo złożone w kostkę.
- Mam nadzieję, że któreś będzie ci odpowiadać. - puściła do mnie oko i wyszła z pomieszczenia, zamykając drzwi.
Spojrzałam krytycznie na poplamioną sosem zielonkawą bluzkę i jasnobrązowe spodnie. Niechętnie sięgnęłam po równo złożony stosik i ostrożnie rozłożyłam pierwszy z ciuchów. Jasnoniebieska tunika z rozszerzanymi rękawami sięgającymi do łokcia i dekoltem wykończonym delikatną koronką wydawała się w sam raz. Pachniała lawendą. Znalazłam również czarne spodnie z elastycznego materiału ściśle przylegające do ciała. Po bliższym obejrzeniu stwierdziłam, że jednak nie mam do czynienia ze spodniami tylko czymś zbliżonym do grubych rajstop. Jak ludzie byli w stanie zrobić coś takiego? Nie mogłam wyjść z podziwu dla talentu tutejszych krawcowych. Przebrałam się szybko i zwinęłam własne obranie w kulkę z zamiarem uprania. Niestety nie wiedziałam, gdzie trzymają balię do tych celów. Nieomal bezszelestnie zakradłam się do kuchni, gdzie Tom kończył właśnie szorować szafkę. W fartuszku mamy wyglądał wyjątkowo uroczo.
<Tom?>
- To moja wina... - zaczęłam zakłopotana, jednak Tom wpadł mi w słowo.
- To jedynie mała różnica zdań. - rozłożył bezradnie ramiona i szybko zmienił temat - Mir występuje w teatrze - matka chłopaka zmierzyła mnie zaciekawionym spojrzeniem -, niestety przez pewien wypadek straciła zwykłe ciuchy. Czy mogłabyś mamo pożyczyć...
- Dobrze, zajmę się gościem. - kobieta lekko chwyciła mnie za ramię i wypchnęła z kuchni - Mam nadzieję, że za ten czas ogarniesz bałagan. - omiotła pomieszczenie gniewnym spojrzeniem, jednak na ustach błądził jej uśmiech.
Zdążyłam jeszcze kątem oka dostrzec, jak Tom oddycha z ulgą. Kobieta zaprowadziła mnie do swojego pokoju, posadziła na łóżku i zniknęła w czeluściach przepastnej szafy. Kilka minut później na pościeli położyła ubrania równo złożone w kostkę.
- Mam nadzieję, że któreś będzie ci odpowiadać. - puściła do mnie oko i wyszła z pomieszczenia, zamykając drzwi.
Spojrzałam krytycznie na poplamioną sosem zielonkawą bluzkę i jasnobrązowe spodnie. Niechętnie sięgnęłam po równo złożony stosik i ostrożnie rozłożyłam pierwszy z ciuchów. Jasnoniebieska tunika z rozszerzanymi rękawami sięgającymi do łokcia i dekoltem wykończonym delikatną koronką wydawała się w sam raz. Pachniała lawendą. Znalazłam również czarne spodnie z elastycznego materiału ściśle przylegające do ciała. Po bliższym obejrzeniu stwierdziłam, że jednak nie mam do czynienia ze spodniami tylko czymś zbliżonym do grubych rajstop. Jak ludzie byli w stanie zrobić coś takiego? Nie mogłam wyjść z podziwu dla talentu tutejszych krawcowych. Przebrałam się szybko i zwinęłam własne obranie w kulkę z zamiarem uprania. Niestety nie wiedziałam, gdzie trzymają balię do tych celów. Nieomal bezszelestnie zakradłam się do kuchni, gdzie Tom kończył właśnie szorować szafkę. W fartuszku mamy wyglądał wyjątkowo uroczo.
<Tom?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz